Na zakupach z dzieckiem: Naturalnie słodkie prośby o słodycze

-„Tato zobacz te pianki to nie są cukierki! Ale ja jem, bo są słodkie. Te pianki to jem chętnie. Tato ja jestem chętna na te pianki.” – tak z wielkim wdziękiem przekonywała stojącego w kolejce rodzica rezolutna trzylatka. Jej peany na cześć słodyczy wypowiadana na cały sklep rozbawiły do łez innych kupujących.

Tymczasem rodzic nie zmiękł. I bardzo słusznie, może czytał już skład tych pianek, albo po prostu wie z czego składają się popularne słodycze. 
No właśnie z czego? Dlaczego powinniśmy być nieugięci na zaawansowane psychologiczne zabiegi perswazyjne naszych słodziaków?

Podstawą sklepowych słodyczy są cukier rafinowany, pszenna mąka oraz mleko w proszku, czyli wysoce przetworzone produkty. Batoniki, czekoladki, ciasta i cukierki są pełne wypełniaczy w postaci dodatków - nie raz są to substancje dozwolone, choć wiemy o ich potwierdzonym szkodliwym działaniu. Już samo spożywanie przetworzonego cukru skutkuje nie tylko próchnicą, ale spadkiem dziecięcej odporności.

Szkodliwe substancje w słodyczach 

Niedobre składniki w słodyczach to przede wszystkim syntetyczne zamienniki cukru oraz:
Karagen E 407 - nie trawiony przez organizm wypełniacz, może powodować wzdęcia, owrzodzenie jelita grubego, u zwierząt potwierdzono działanie kancerogenne,
Guma arabska E 414 – może wywołać wzdęcia,
Etylowanilina – działa podrażniająco na skórę, oczy, układ oddechowy i moczowy, może przyczyniać się do mutacji komórek rozrodczych,
Tartrazyna – w połączeniu z benzoesanem sodu może wywołać u dzieci nadpobudliwość,
Tłuszcz roślinny utwardzony -  zwiększa ryzyko chorób cywilizacyjnych, zachorowania na raka jelita grubego i powodują problemy z cholesterolem
Węglany sodu E 500 – w większej dawnce może powodować ostrą reakcję przewodu pokarm ego,
Sorbitol E 420 – podrażnienia dla układu pokarmowego przy większym spożyciu. Sorbitol znajduje się często w gumach do żucia,
Kwas cytrynowy E330 – może nasilać opryszczkę,

Rodzice – słodycze nie są podstawowym składnikiem diety dzieci, chociaż one same bardzo by tego chciały!


Źródło: Julita Bator, „Zamień chemię na jedzenie”